– Pandemia nie zahamowała sprzedaży w rolnictwie. Krowy trzeba karmić, zboże zbierać. Rolniczy cykl produkcyjny nie uległ załamaniu. Bezpośrednia zmiana dotyczyła tylko terminów dostaw maszyn rolniczych – informuje Wojciech Mańkiewicz, szef sprzedaży Manitou Polska. – Fabryki działają na innych zasadach, bo mają ograniczenia osobowe i kadrowe. I zamiast czekać na nowy sprzęt trzy miesiące, trzeba czekać dwa razy dłużej. Planując więc inwestycję na wiosnę przyszłego roku warto się zastanowić nad złożeniem zamówienia już teraz. My jesteśmy odpowiednio przygotowani. Poprosiliśmy naszych dilerów, aby zorganizowali większe zapasy stokowe u siebie. To gwarantuje dostępność maszyn.
r e k l a m a

Zdaniem specjalisty
z Manitou Polska, groźniejsze od koronawirusa dla rolników, a w ślad za tym dla branży maszyn rolniczych są niekorzystne warunki pogodowe, a zwłaszcza brak opadów.
r e k l a m a
W czasach kryzysu sektor budowlany przejawia większe zainteresowanie rynkiem wtórnym. Manitou Polska w normalnych latach sprzedawał mniej więcej po 50 procent maszyn do rolnictwa i budownictwa wraz z przemysłem.
Zobacz także
Manitou sprzedaje ładowarki
teleskopowe oraz przegubowe. Te ostatnie kupowane są przez mniejsze gospodarstwa, które dysponują starszymi budynkami. Wjazd do nich dużych maszyn nie jest możliwy. Jeśli chodzi o ładowarki teleskopowe, to popularne są maszyny dysponujące wysokością podnoszenia 6–7 metrów i udźwigu 3–4 ton. Manitou Polska chwali się, że standardowo rolnikom oferuje maszyny bogato wyposażone. Posiadają między innymi klimatyzację czy Easy Connect, czyli system umożliwiający szybkie i łatwe odłączanie i przyłączanie osprzętu. Spółka Manitou Polska nie odpowiada za dostarczanie maszyn wyłącznie do naszego kraju. Jej rejonem działania są także Czechy, Słowacja oraz Węgry. Do tych państw dostarczane są ładowarki cięższe i mocniejsze. Wynika to ze specyfiki i charakterystyki rolnictwa u naszych południowych sąsiadów oraz na Węgrzech. W tych krajach działają głównie duże gospodarstwa, kombinaty i przedsiębiorstwa rolne. Dysponują one sporymi areałami i potrzebują dużych maszyn. Średni udźwig dostarczanych tam ładowarek sięga 4 ton przy wysokości podnoszenia wynoszącej 8 metrów. W Polsce produkcja rolna opiera się na indywidualnych, rodzinnych gospodarstwach. Dlatego przeciętnie są sprzedawane mniejsze maszyny. Jeśli chodzi o sprzedaż ilościową Manitou Polska, to łącznie w Czechach, Słowacji i na Węgrzech sprzedaje tyle samo urządzeń, co w naszym kraju. Jednak z racji, że w tych państwach są sprzedawane ładowarki większe, to w ujęciu wartości, przychody zagraniczne spółki są większe. Polski rynek różni się także pod względem systemu sprzedaży. U nas praktycznie nie ma dużych firm, które byłyby autoryzowanymi dilerami uznanych marek na znacznej części kraju nie wspominając o całym terytorium. Działają regionalnie.
– W Polsce mamy trzy sieci sprzedaży. Oferują odrębnie ładowarki budowlane, maszyny przemysłowe oraz rolnicze. Dla spełnienia potrzeb rolników działa 16 dilerów. Sieć mamy tak zorganizowaną, aby obsługiwane były gospodarstwa rolne w promieniu 100 kilometrów. To zapewnia łatwy i szybki dojazd także służb serwisowych – informuje Wojciech Mańkiewicz.
Za sprzedaż ładowarek Manitou na terenie Słowacji i Czech oraz Węgier odpowiadają dwie pojedyncze firmy. Są one ze sobą powiązane kapitałowo.
Tomasz Ślęzak
