
łódzkie
Minęło 3 lata odkąd Piotr i Monika Woźniakowie zasiedlili nową oborę. Przed podjęciem – jakże ważnej – decyzji o specjalizacji gospodarstwa i zwiększeniu skali produkcji hodowcy zwiedzili wiele obór, podpatrując różnorodne rozwiązania. Ostatecznie postanowili sami stworzyć dla siebie najwygodniejsze miejsce pracy, a dla utrzymywanych zwierząt komfortowe warunki bytowania. I trzeba przyznać, że zdeterminowanym na hodowlany sukces hodowcom w pełni się udało. Zamiast inwestować w nową oborę pożyczone miliony, wykazali się kreatywnością, która zaowocowała bezuwięziową oborą. Jej podstawą stała się stara stodoła i przylegające do niej pomieszczenia, jak np. paszarnia.r e k l a m a

r e k l a m a
– Ten typ legowisk doskonale się sprawdza – potwierdza Piotr Woźniak – krowy są czyste i suche. Rodzaj stosowanej ściółki szczególnie dobrze obsusza racice, z którymi niewiele jest obecnie problemów.
Zobacz także
– W zamian odbierać będę ferment, którym nawożone będą pola – tłumaczy gospodarz.
W przylegającej do niegdysiejszej stodoły małej oborze hodowcy zaplanowali dojarnię, którą wyposażyli w używaną halę typu rybia ość 2x3 stanowiska, z pomiarem ilości udojonego mleka i opcją automatycznego ściągania aparatów udojowych. Okazuje się, że dojarnia szybko stała się rozwiązaniem tymczasowym, bowiem hodowcom nie tylko chodzi po głowie, ale już przedsięwzięli konkretne kroki, by halę zamienić na robota udojowego. I wszystko na to wskazuje, że takowy zacznie tu pracować jeszcze tej zimy.
– Robot stanie w miejscu, gdzie obecnie znajduje się dojarnia. Ponadto, zlikwidujemy kilka uwięziowych stanowisk, które kiedyś służyły krowom zasuszonym a teraz utrzymywane są w poczekalni ścielonej słomą. Dzięki tym zmianom w oborze powstanie ponad 70 komfortowych legowisk dla krów – objaśniał Piotr Woźniak.
Stado jest tutaj pod oceną użytkowości mlecznej a jego średnia wydajność za ubiegły rok wyniosła 9800 kg mleka.

– W tym roku, z uwagi na fakt, iż do stada weszło dużo pierwiastek będzie nieco niższa, jednak cieszymy się, że systematycznie pnie się w górę – dodała Monika Woźniak.

70% pogłowia to krowy hf, pozostałą część stanowią sztuki mieszańcowe, które, jak zgodnie przyznają hodowcy, przy precyzyjnie zbilansowanym żywieniu również potrafią dać dużo mleka. I właśnie precyzyjne żywienie to kolejny krok państwa Woźniaków do wysokiej produkcji mleka. Kiedy w jesienny poranek przyjechałam do gospodarstwa, pan Piotr właśnie zadawał PMR z będącego na testach wozu paszowego. Dotychczas w oborze pracował poziomy wóz King Blattin.

– Użytkowaliśmy go w gospodarstwie od 7 lat, jednak maszyna była na chodzie od ćwierć wieku. Przyszedł więc czas na wymianę sprzętu, nie tylko na nowy, ale przede wszystkim większy, o pojemności 15 m3. I Wszystko przemawia za tym, że ponownie zdecydujemy się na poziomy wóz Blattin King – stwierdził gospodarz.
W oborze nie ma możliwości podzielenia krów na grupy żywieniowe, dlatego mieszanina na stole paszowym zbilansowana jest dla najsłabszej grupy – czyli na produkcję 23 litrów mleka. Wydajniejsze sztuki dokarmiane są na hali udojowej gotową mieszanką firmy Biofeed o 22% zawartości białka.
Często niewielkie ilości śruty zbożowej podsypywane są bezpośrednio na stół po to, by zachęcić krowy do jedzenia. To jedno z ulubionych zajęć Jadwigi Woźniak, która pomimo swojego wieku jest energiczną osobą, aktywnie pomagającą w codziennej pracy.
W oborze zauważyłam strzegącego swojego stada buhaja.
– Od grudnia ubiegłego roku sam inseminowałem zwierzęta – poinformował pan Piotr – niemniej problemy ze skutecznym zacieleniem i tak dawały nam się we znaki. Pomyślałem, że z pewnością pomoc buhaja poprawi parametry rozrodu i tak też się stało. Dziś sporadycznie inseminuję pojedyncze sztuki, a nasz buhaj sprawia, że praktycznie 99% krów jest pokrytych.
Jeszcze do niedawna dużym problemem w stadzie było zamieranie zarodków. Do prowadzonych od lat szczepień przeciw BVD i IBR hodowcy dołączyli kolejne, przeciw bakteriom chlamydiom, które m.in. powodują ronienia i inne choroby układu rozrodczego.
Gospodarstwo państwa Woźniaków rozwija się w iście ekspresowym tempie. Hodowcy podkreślają, że nie byłoby to możliwie, gdy nie współpraca z łowicką spółdzielnią.
– Mamy dobre ceny za mleko, mamy wsparcie swojej mleczarni, a to motywuje do rozwoju – podkreślił na koniec Piotr Woźniak.